Gdyby św. Jan
Bosko był harcerzem być może powiedziałby nam jedną z poniższych gawęd o naszym
Prawie.
Harcerz
służy Bogu i Polsce i sumiennie spełnia swoje obowiązki
Pewnego razu zapytano Pana Jezusa:
„Które przykazanie w prawie jest najważniejsze?” Odpowiedz była oczywista:
„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, a bliźniego swego
jak siebie samego! Na tym opiera się całe prawo”- powiedział Jezus. Podobne
pytanie możemy postawić pod adresem Prawa Harcerskiego. Który punkt prawa jest
tym, który streszcza całe prawo. Nie trzeba chyba długo szukać, aby dojść do
wniosku, że właśnie pierwszy punkt naszego prawa jest wyznacznikiem dla
pozostałych.
Służba Bogu i Ojczyźnie są podstawowymi
obowiązkami druha, a realizują się poprzez sumienne wypełnianie obowiązków
chrześcijanina i obywatela.
Również ksiądz Bosko na pierwszym
miejscu kładł nacisk na formowanie dobrych chrześcijan i uczciwych obywateli.
Służba Bogu i Ojczyźnie są według Apostoła młodzieży zapewnieniem dobrego życia
na ziemi i wiecznej radości w niebie.
Miłość do Boga jest największym
przywilejem człowieka, który jako jedyne stworzenie jest w stanie zobaczyć
działanie Boga w otaczającym go świecie. W kontakcie z przyrodą, pięknem
świata, podczas wędrówek, w kontakcie z drugim człowiek dostrzega konieczność
istnienia czegoś większego, piękniejszego i mądrzejszego niż on sam. Zdolność
do zauważenia obecności Boga wiąże się jednak z koniecznością odpowiedzi na
zaproszenie kierowane ze strony Najwyższego.
Ludzie od wieków szukali sposobu reakcji
na obecność Boga. Znane są historie cywilizacji, które czując lęk posuwały się
do składania krwawych ofiar. Jednak dopiero Jezus Chrystus uświadomił nam, że
najlepszą odpowiedzią na miłość Boga nie jest lęk, lecz nasza miłość.
Przywilej a zarazem obowiązek miłości
Boga wiąże się niejednokrotnie z wyrzeczeniem, z przestrzeganiem przykazań,
wypełnianiem obowiązków i szacunkiem względem stworzenia, które również jest
kochane przez swego Stwórcę. Na samym wyrzeczeniu nie kończy się jednak nasza
odpowiedz. Ksiądz Bosko proponuje nam jeszcze radość z życia jako środek
prowadzący do Boga. „Kto się śmieje, ten się zbawi. Szatan boi się ludzi
radosnych.” Radość powinna towarzyszyć każdej czynności chrześcijanina, który w
prostych sytuacjach stara się odnajdywać drogę do wiecznej ojczyzny. Do nieba
jednak idziemy poprzez naszą ziemską ojczyznę- Polskę, która również jest darem
bożym dla nas. Ochotna i radosna służba ojczyźnie jest dla chrześcijanina
przygotowaniem do zbawienia. Dlatego każdy kto nauczył się kochać, szanować i
pracować dla dobra swojego kraju pokazuje tęsknotę do tej nieprzemijającej
ojczyzny niebieskiej.
Na
słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy
Móc polegać na słowie innego człowieka
to niezwykle ważna rzecz dla osoby, która chce dokonać wielkiego dzieła.
Przekonał się o tym ksiądz Bosko, gdy wynajął od braci Filippich łąkę na której
zamierzał urządzić swoje oratorium, dla biednych i opuszczonych chłopców
z turyńskich ulic. Miejsc to miało stać się domem – który daje
schronienie, szkołą – która przygotowuje do życia, kościołem – który
ewangelizuje i boiskiem – na którym spotykają się przyjaciele. Jednak nie długo
nasz Ojciec i Nauczyciel mógł cieszyć się takim stanem rzeczy. Po kilku
tygodniach od wynajęcia łąki właściciele, nie licząc się z danym słowem,
postanowili zerwać podpisaną umowę, argumentując to troską o odpowiednie
utrzymanie tereny, który chłopcy mogliby zniszczyć podczas zajęć. Zerwanie
umowy spowodowało że oratorium z dnia na dzień znalazło się na bruku.
Harcerz szanuje swoje słowo jak Zawisza
Czarny. Raz dane słowo powinno zostać dotrzymane; jest to nie tylko pomocne dla
innych, ale jest również pięknym świadectwem naszej harcerskiej służby. Nikt z
nas nie chciałby znaleźć się na miejscu ks. Bosko rozczarowanego słowami barci
Filippich, które okazały się być nic nie warte. Nie puszczajmy słów na wiatr.
Harcerz
jest pożyteczny i niesie pomoc bliźnim
Trzeci punkt Prawa Harcerskiego możemy
powiązać z przykazaniem miłości drugiego człowieka- Będziesz miłował swego
bliźniego jak siebie samego. Przestrzeganie tego punktu prawa jest jednym z
najbardziej czytelnych znaków naszej harcerskiej służby. To przecież naszych
druhów kojarzy się z białą służbą, pomocą medyczną niesioną uczestnikom uroczystości
narodowych oraz ofiarom klęsk żywiołowych.
Ideał pożyteczności bliźnim był obecny
również w oratorium na Valdocco. Kiedy w Turynie wybuchła epidemia cholery,
wielu chorych było pozostawianych przez
swoich najbliższych z obawy przed zarażeniem. Samotni umierali pozbawieni
opieki medycznej i chrześcijańskiego pocieszenia. Ksiądz Bosko postanowił wyjść
na przeciw wyzwaniu niesienia chętniej pomocy bliźnim.
W Oratorium św. Franciszka Salezego
grupa chłopców, zrzeszona w Towarzystwie Alojzego Gonzagi postanowiła ruszyć na
pomoc cierpiącym. Ich patron Alojzy Gonzaga (kleryk z Towarzystwa Jezusowego)
sam kiedyś wsławił się bezinteresowną pomocą niesioną ofiarą cholery. Uzbrojeni
jedynie w różaniec i codzienną Eucharystię przez kilka tygodni pracowali dla
dobra kilkuset zarażonych chorobą robotników turyńskich fabryk. Wszystkie
środki oratorium zostały przekazane na rzecz potrzebujących. Nawet obrusy z
oratoryjnej kaplicy zostały pocięte na bandaże. Wiara w Opatrzność Bożą okazała
się zbawienne dla wychowanków ks. Bosko. Podczas trwania epidemii żaden z
chłopców nie zaraził się cholerą. Po wygaśnięciu choroby chłopcy z Valdocco
stali się bohaterami całego Piemontu a oratorium szybko odzyskało
poniesione straty.
Postawa pierwszych wychowanków
salezjańskich jest dla druhów z salezjańskiego Ruchu Programowo - Metodycznego
„Dęby” przykładem ofiarności w niesieniu pomocy bliźnim. Pokazuje ona również,
że z Bogiem każdy nasz wysiłek ma sens i że nie należy zniechęcać się w
chwilach trudności. Z Bogiem wszystko
jest możliwe.
Harcerz
w każdym widzi bliźniego, a za brata uważa każdego innego harcerza
Jeśli harcerz niesie pomoc bliźnim, to
należy się zapytać „Kto jest moim bliźni?”. Odpowiedz może wydawać się trudna, dlatego takie pytanie zostało
postawione również Panu Jezusowi. Odpowiedzią na nie była przypowieść o
miłosiernym samarytaninie, ratującym życie napadniętego przez rozbójników Izraelity. Żydzi uważali że
jedynie członkowie ich narodu mogą być nazwani bliźnimi. Wszyscy inni
obraźliwie nazywani byli gojami. W śród gojów zaś najbardziej pogardzanymi byli
właśnie samarytanie. Dlaczego? Samarytanie byli kiedyś współwyznawcami
Izraelitów. Jednak w czasie przesiedlenia babilońskiego pozostali w Ziemi
Świętej i zaczęli oddawać cześć Bogu poza świątynią dodając kilka zwyczajów
pogańskich.
Pan Jezus mówiąc o miłosiernym
samarytaninie pragnie pokazać nam, że każdy spotykany na drodze naszego życia
człowiek jest naszym bliźnim i ma prawo do naszej miłości. Nawet ten, który na
pierwszy rzut oka zasługuje na potępienie, może okazać się człowiekiem dobrym i
godnym naszej pomocy.
Kiedy Janek Bosko był jeszcze małym
dzieckiem w jego okolicach często odbywały się bitwy różnych wojsk. Wojska
francuskie, austriackie i włoskie nawzajem wydzierały sobie kolejne pagórki w
okolicach Becchi - rodzinnej
miejscowości Janka. W gospodarstwie rodziny Bosko od czasu do czasu pojawiali
się pozostawieni na polu bitwy ranni żołnierze, lub po prostu uciekinierzy
chcący dostać się do swojego ojczystego kraju. Choć skromne środki nie
pozwalały niekiedy na wykarmienia mieszkających w domu, to jednak każdy z tułaczy
otrzymywał tam pomoc; choćby miejsce do spania i możliwość wyprania ubrań.
Niekiedy zdarzało się tak, że dzień po dniu w domu rodziny Bosko gościli
uciekinierzy i ścigający ich żandarmi. W ten sposób ksiądz Bosko wyrabiał
w sobie miłość do drugiego człowieka, którą ukazał najpiękniej zajmując
się opuszczonymi sierotami z Turynu. Nie ważne jest skąd człowiek
pochodzi, co myśli, jaki ma kolor skóry, czy do jakiego boga się modli. W
sytuacji granicznej każdy z nich zasługuje na pomoc ze strony innych. Zwłaszcza
ze strony tych, którzy nazywają się dziećmi prawdziwego Boga.
Harcerz
postępuje po rycersku
Pewnego dnia przybył do Chieri
linoskoczek, który posługując się wymyślnymi figlami zarabiał na zaskoczonych
widzach. Akrobata zakładał się z chętnymi o to, który pierwszy dobiegnie do
mety, lub najlepiej będzie żonglował pałeczkami. Do zawodów stanął również
Janek Bosko – wprawiony w tych sztukach jeszcze we wczesnym dzieciństwie, kiedy
zbierał okoliczne dzieci na pokazy akrobatyczne i sztuczki magiczne, po których
opowiadał im zasłyszane w kościele kazania.. Każda więc z zaproponowanych przez
gimnastyka konkurencji była wygrywana
przez jego konkurenta. Po kilkukrotnej przegranej linoskoczek stał się tak
biednym, jak był przed przybyciem do Chieri. W akcie desperacji postanowił
wyzwać młodego Janka na ostateczny bój zastawiając resztę swoich oszczędności.
Kto wdrapie się wyżej na rozłożyste drzewo zwycięży zdobędzie wszystkie
pieniądze i tytuł mistrza akrobatyki. Pierwszy rozpoczął linoskoczek, który
wspiął się tak wysoko, że dalej nie można było już wejść. Wszyscy widzowie tego
spektaklu jednogłośnie orzekli że młody Bosko nie ma szans na pokonanie
kuglarza. Janek jednak znalazł sposób. Postanowił wejść na to samo miejsce
i stanąć na rękach, tak aby jego nogi znajdowały się wyżej niż nogi
akrobaty.Próba okazała się udana. Tłumy widzów oklaskami nagrodziły wyczyn
lokalnego akrobaty.
Jaki jednak związek ma ta opowieść z
piątym punktem Prawa Harcerskiego? Najistotniejsza rzecz jest jeszcze przed
nami. Kiedy linoskoczek zobaczył, że stracił nie tylko pieniądze, ale i wiarę
we własne zdolności przyszedł mu na pomoc jego dotychczasowy konkurent.
Postanowiono, że Janek honorowo odda przegranemu jego pieniądza, aby ten mógł
spokojnie odejść z Chieri nie martwiąc się o swój dalszy los. Ta właśnie postawa
okazała się rycerską. Od wieków rycerze ślubowali postępować zgodnie z honorem,
stawać w obronie słabszych, opiekować się biednymi, walczyć z własnymi
słabościami i nigdy nie wykorzystywać słabości innych.
Każdy z nas może dzisiaj zostać rycerzem
- to nie bajka. Wszystko zaczyna się w naszym sercu, które chce postępować
zgodnie z honorem. Bycie honorowym ukazuje się najpełniej w obronie
potrzebujących i pracy nad sobą. W postępowaniu zgodnym z honorem i pełnym
szacunku dla innych.
Harcerz
miłuje przyrodę i stara się ją poznać
W Oratorium na Valdocco nieodłącznym
elementem świętowania był kontakt z przyrodą. Wszyscy wychowankowie wraz z
wychowawcami udawali się na wspólne wędrówki, aby pośród malowniczo położonych
piemonckich winnic uczyć się radości
pogodnego świętowania niedzieli i innych uroczystości. Podczas takich wycieczek
chłopcy poznawali nie tylko ojczyste tereny i charakterystyczne dla swojej
okolicy rośliny i zwierzęta, ale przede wszystkim poznawali prawdę o tym, że
radosne i czynne spędzanie niedzieli jest do pogodzenia z praktykami
religijnymi.
Dziś niestety coraz częściej zapomina
się o tej prawdzie, rezygnując z niedzielnej Mszy świętej w imię rodzinnego
wyjścia do parku. Tymczasem te sprawy nie muszą się wykluczać. Kontakt z przyroda jest doskonałą okazją do kontaktu z
Panem Bogiem. Przyroda, stworzona przez Niego, jest wielką księgą z której
możemy czytać o wielkościdobroci i pięknie Stwórcy. Przecież ten sam Bóg, który
jest obecny w kościele, jest sprawca piękna otaczającego go świata. Nie oznacza
to jednak, że jest on obecny w tych miejscach w taki sam sposób. Harcerz
miłuje przyrodę i stara się ją poznać między innymi dlatego, że jej piękno może
prowadzić do odkrycia piękna samego Boga. Który całe swe piękno zawarł w
Kościele, a zwłaszcza w sakramentach Eucharystii i pokuty.
Harcerz
jest karny i posłuszny rodzicom i wszystkim swoim przełożonym
Karność i posłuszeństwo to jedne z
najcenniejszych i zarazem najtrudniejszych do wypracowania cnót harcerskich.
Nie jest łatwo być posłusznym w momencie gdy chce się zrobić rzecz, która
wydaje się być dla mnie nieistotna lub zbyt wymagającą. Przekonał się o tym ks.
Bosko gdy został niesłusznie oskarżony przed biskupem o propagowanie wśród
mieszkańców Turynu nieposłuszeństwa wobec niego. Choć oskarżenia były niepewne
biskup postanowił ukarać ks. Bosko odbierając mu prawo spowiadania wychowanków
- co spowodowało wielki ból serca Apostoła młodzieży. Pomimo świadomości, że
oskarżenia są niesłuszne a kara nieodpowiednia ks. Bosko postanowił być
posłusznym swojemu przełożonemu i cierpliwie przyjąć karę, oczekując na wyjaśnienie
sytuacji. Sprawa wyjaśniła się po kilku tygodniach, gdy grupa niechętnych
biskupowi osób przyznała się do drukowania szkalujących go ulotek. Ksiądz Bosko
został zwolniony z ciążących na nim zarzutów, a dla turyńskich duchownych stał
się wzorem posłuszeństwa i karności.
Jan Bosko stanął przed bardzo trudnym
wyborem, my natomiast mamy codziennie okazję do stanięcia przed łatwiejszymi
wyborami, jak: posłuszeństwo rodzicom, drużynowym, nauczycielom i wychowawcom.
W końcu każdy sumiennie spełniony obowiązek, choćby najdrobniejszy, jest przejawem naszego posłuszeństwa względem
zasad jakimi się kierujemy.
Harcerz
jest zawsze pogodny
„Bądź zawsze radosny- to moja recepta na
świętość” powiedział ks. Bosko do św. Dominika Savio – jednego ze swoich pierwszych
wychowanków i pierwszego wychowanka, który został ogłoszony świętym. Pogoda
duch była dla ks. Bosko oznaką czystości sumienia i konsekwencją dobrze
wypełnianych obowiązków. „Kto się śmieje, ten się zbawi. Szatan boi się ludzi
radosnych”.
Prawdziwa radość może osiągnąć tylko ten kto
ma Boga w sercu, bo to On jest prawdziwym źródłem radości. Radość to nie tylko
śmiech, ale i poczucie zmęczenia po sumiennie wykonanym obowiązku, świadomość
tego, że stanąłem na wysokości zadania. Prawdziwa radość tak naprawdę jest w sercu, a jej przejawami niekoniecznie są
zewnętrze oznaki. Harcerz jest zawsze pogodny, ponieważ spełnia swoje obowiązki
i żyje zgodnie z Przykazaniami Bożymi i Prawem harcerskim. Takie właśnie życie
może dać nam prawdziwą radość, którą obiecał nam św. Jan Bosko.
Harcerz
jest oszczędny i ofiarny
Ksiądz Bosko bardzo kochał Kościół i
Papieża. Często mówił swoim współpracownikom: „Jeśli chodzi o Kościół i Ojca
świętego, to dla salezjanina nie ma rzeczy niemożliwych”. Podobnie jak
salezjanów, taki i chłopców z oratorium zachęcał do troski o wspólnotę kościoła.
Dobrą okazją do okazania miłości do
papieża stała się sprawa jego ucieczki z Rymu w 1848 roku. Wojska austriackie
zajmując coraz większe połacie Państwa Kościelnego nie wahały się wkroczyć aż
do Rzymu. W konsekwencji agresji Pius IX został zmuszony do opuszczenia Rzymu i
schronienia się w Gaetzie.Opuszczony papież został postawiony w trudnej
sytuacji. Zgromadzone dobra starczały zaledwie na bieżące wydatki Głowy
Kościoła. Wszystkie środki służące utrzymaniu kurii i poszczególnych
kongregacji zostały w Rzymie i stały się nieosiągalne dla następcy św. Piotra. W
tej sytuacji zwrócił się on z prośba o pomoc do świata chrześcijańskiego.
Jednym z pierwszych, którzy pospieszyli
mu na pomoc był ks. Bosko ofiarujący mu wynik przeprowadzonej w oratorium zbiórki.
Chłopcy przez kilka tygodni rezygnowali z przyjemności, aby
zaoszczędzonymi środkami podzielić się z Ojcem świętym. Co prawda ofiarowane
przez oratorian pieniądze, nie były nawet kroplą w morzu potrzeb, ale stały się
okazją do nauczenia ich chrześcijańskiej troski o potrzebujących, wyrażonej w
naszym Prawie słowami: Harcerz jest oszczędny i ofiarny.
Harcerz jest czysty w myśli, mowie i uczynkach, nie
pali tytoniu i nie pije napojów alkoholowych
Trudno jest znaleźć w życiu ks. Bosko,
zdarzenie w bezpośredni sposób opisywało by zwodnicze działanie braku
czystości, picia alkoholu i palenia papierosów, ale śmiało możemy powiedzieć,
że człowiek czysty w myśli, mowie i uczynkach był celem wychowawczym stawianym sobie
przez tego wielkiego pedagoga. Wielokrotnie podkreślał on, że wszelkie
regulamin i prawa ustanawiane w jego oratorium na nic się zdadzą, jeśli chłopcy
nie zaczną w zewnętrznym zachowaniu i wewnątrz własnego sumienia myśleć i
postępować zgodnie z nimi, uznając je nie za narzucone, ale za swoje własne
poglądy. Najlepszym dowodem na taki stan
rzeczy, w przypadku harcerzy, jest właśnie wierność dziesiątemu punktowi Prawa
Harcerskiego, która zobowiązuje nas do nieustanej troski o nasza świętość
również wtedy gdy nikt nie widzi. Ten punk Prawa najlepiej mówi o tym czy naszą
harcerską drogę traktujemy jako sposób życia, czy tylko jako dobrą zabawę.
30 year old Software Engineer IV Elise Siney, hailing from Victoriaville enjoys watching movies like Analyze This and Drawing. Took a trip to Quseir Amra and drives a Corvette. z tego zrodla
OdpowiedzUsuń